Sprawa Mariki. Przełomowa decyzja prezydenta Dudy
W 2020 r. podczas marszu równości w Poznaniu Marika próbowała wyszarpać torbę w kolorach tęczy jednej z aktywistek LGBT. W następstwie tych wydarzeń została oskarżona o rozbój i próbę kradzieży torby oraz skazana na trzy lata bezwzględnego pozbawienia wolności. Wartość torby, której w końcu nie wyrwała, to około 15 zł. Marika już rok spędziła w więzieniu.
Kilka miesięcy temu ówczesny minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że uwzględnił wniosek o przerwę w karze 21-latki. Dziewczyna wyszła na wolność i obecnie czeka na decyzję prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącą ułaskawienia.
Decyzja prezydenta
Jak poinformowali prawnicy Ordo Iuris, prezydent Andrzej Duda ułaskawił młodą kobietę.
– W imieniu Mariki wyrażam wdzięczność Panu Prezydentowi Andrzejowi Dudzie i dziękuję dziesiątkom tysięcy Polaków – sygnatariuszom petycji w obronie Mariki – a także Prokuratorowi Generalnemu Zbigniewowi Ziobro i wspierającym nas Młodzieży Wszechpolskiej oraz Stowarzyszeniu Marsz Niepodległości –przekazał Jerzy Kwaśniewski, pełnomocnik Mariki.
Kwaśniewski podkreślił ogromną niewspółmierność kary do popełnionego czynu. – Wszyscy polscy patrioci obserwowali, co się działo z Mariką i odczuwali olbrzymią niesprawiedliwość – dodał.Marika udzieliła także wywiadu tygodnikowi "Do Rzeczy". Opowiedziała w nim m.in., jak wyglądał 10 sierpnia 2020 r. z jej perspektywy, a także jak minął jej ostatni rok w więzieniu. – Bardzo mocno tego żałuję. Wiem, że złamałam dopuszczalną formę sprzeciwu, i byłam gotowa ponieść za to karę. Jednak nie spodziewałam się, że będzie to aż tak wysoka kara. Trzy lata więzienia to kara, która ma ogromny wpływ na resztę mojego życia. Nie czuję, by tak wysoki wyrok był współmierny do czynu, który popełniłam. Czuję się najzwyczajniej w świecie skrzywdzona przez sąd – powiedziała.